Tak bardzo dziwnie się czuję. Bo przecież dokładnie rok temu wszystko było inne. Wsiadaliśmy do jednego busa, rozpoczynając tą dziwną, ale tez mega pozytywną, niezapomnianą przygodę. Przecież razem kąpaliśmy się w morzu, razem piliśmy sorbet, razem szukaliśmy Andrzeja, razem po prostu zawsze bylo "lajtowo". I tylko łzy tak cichą kapią, że w sumie z tego razem zostało ja i ona, ona i on.
|