jak to jest, że kiedy mam tak dużo wolnego czasu i mogę robić cokolwiek tylko zechcę,
to nagle pomysły wyparowują z głowy, a czas przepływa przez palce w zastraszającym tempie?
jedynym absorbującym mnie zajęciem mogłoby być bezmyślne gapienie się w ścianę.
gdzie podział się ten zapał, który czułam jeszcze tak niedawno? a może jestem zwyczajnie zmęczona, może nie nadążam i muszę zwolnić, by nabrać sił?
|