Są takie sny, które prawie, toczą tą krew na jawie
By w oprawie ulic tłumić to, co wyznajesz nawet
I nawet dziś, proszę puść w niepamięć
To czy na dłoniach mamy krew czy to atrament stale.
Nie ma takich słów, które znów opiszą ci prawdę.
Zrozumiesz ból, gdy przytulisz nostalgię do ust.
Nim tusz rozlejesz jak farbę, a żywe zmienisz w martwe
Sny, w ciemności mrok stanie się twym światłem.
|