siadam przy oknie i gapię się w niebo. w oddali migoczą gwiazdy. czasem chciałabym dosięgnąć chociażby jedną z nich. jednak znam swoje miejsce. w większości przypadków. tylko czasem pcham się przed szereg i zawsze wracam z podkulonym ogonem, niczym pokrzywdzony, bezpański pies. chyba zbyt wiele bym chciała, zbyt wiele na raz. zbyt wiele odkryć, zrozumieć, poznać. teraz mogę przyjrzeć się z bliska wspomnieniom, które wciąż są jeszcze świeże w mojej pamięci. siadam wygodnie, krzyżuję nogi i rozpoczynam krętą wędrówkę po labiryncie przeszłych, z lekka zakurzonych chwil. pierwsze pytanie, jakie mi się wówczas nasuwa brzmi "czy cokolwiek zmieniłabym w swoim życiu, gdybym miała taką możliwość?". nie potrafię kłamać, więc od razu przyznaję, że nie zmieniłabym niczego. nie naprawiłabym znajomości, które w którymś momencie życia się rozpadły, nie cofnęła słów ani czynów. każdy błąd nauczył mnie czegoś ważnego. nie jestem nieomylna. cdn
|