|
Wczoraj była taka idealna noc, aby umrzeć. Większość osób zrezygnowało z wieczornego spaceru, zaczęło padać i coraz bardziej zanosiło się na burzę. A mi to nie przeszkadzało. Byłam w naszym miejscu, słuchałam naszych piosenek, do szczęścia potrzebowałam jedynie jego. Chciałam poczuć się bezpiecznie w jego ramionach. Paląc jednego papierosa za drugim, pozwoliłam, żeby wspomnienia wróciły, mimo, że są bolesne, ale teraz rozumiem jak ich potrzebuje. Tylko w nich mogę poczuć szczęście, kiedy był obok nie obchodził mnie świat, problemy, ta łąka była naszym schronieniem. A teraz wydaję się być najlepszym miejscem, aby uciec na dobre. Właśnie tu chcę umrzeć, w taka pogodę. Nie przycisnęłam mocniej żyletki, nie wzięłam więcej tabletek. Jeszcze nie teraz, jeszcze trzeba dokończyć parę spraw. Jeszcze będzie taka okazja, a wtedy powiem światu dobranoc.
|