Nie potrafię zrozumieć . Kocham go , chodź to ja wszystko zakończyłam . Bałam się , tak cholernie bałam się , że może podjęłam złą decyzjee . Wątpliwości przesiąknęły całą mnie . Nie mogłam oszukiwać siebie, a tym bardziej Jego . Dużo się działo , choć cały czas chciałam mieć z nim kontakt . Złamał obietnicę , wiem przecież nie jesteśmy razem - jest nie ważna , ale On samemu sobie obiecał . Chwilę później zorientowałam się , że odebrał mi najważniejszą osobę - mamę . I tu puszczają wszystkie uczucia jakie w sobie mam . Dziś straciłam zaufanie do osoby , która była przystanią na rozburzonym morzu . Nie potrafię , nie potrafię się z tego wszystkiego otrząsnąć . Dziś pozostały mi tylko łzy , tylko po co , po co mi one , gdy nie przynoszą one żadnego ukojenia , a osoba która zawsze je ocierała . Tak bardzo zraniła . Nawet nie potrafię opisać bólu jaki w sobie teraz noszę . Z uśmiechem na twarzy, ja już nie chce przed nikim udawać , że jest dobrze . Udaję przed samą sobą .
|