Ból przeszywa moje kolana, obezwładniając je. Upadam, a łzy bezsilności spływają po policzkach. Tabletki nie działają, rodzina ma wyjebane. Coraz częściej trudno mi ukryć problem, który ogranicza moje ruchy. Coraz częściej trudno mi ukryć bezwładność, niemożność zrobienia kolejnych kroków do przodu. Zastygam na kilka sekund. Nogi odmawiają mi posłuszeństwa. Przecież pożegnałam się ze sportem już trzy lata temu. Nauczyłam się żyć bez codziennych treningów i przyjemności ze wstawania rano, by pobiegać. Czego jeszcze potrzeba, by zdrowe nogi do mnie wróciły,a by opuścił mnie przerażający ból?
|