| 
					                             1.Zrozumiałam, że  tu już nic nie będzie dobrze . Wszystko zaczyna mieć grząskie  podłoże. Niestabilność powoduje, że  robiąc  kolejne kroki czuję coraz większą obawę. Choć cos mi mówi, że gorzej już nie może być to i tak  coraz częściej dostaję kolejnego coraz to mocniejszego kopa w d*pę . Życie skopało mnie już chyba do granic możliwości.  Im bardziej się staram , im  bardziej próbuję  robić co w kierunku „lepszego jutra” , tym  mocniejsze spotyka mnie rozczarowanie. Kłótnie z przyjaciółmi, zerwane kontakty z ludźmi, którzy odgrywali ważne role  w moim życiu , słowo „przepraszam” , którego tak bardzo nienawidzę i które straciło jakąkolwiek moc, sprzeczność wypowiadanych  słów w towarzystwie to tylko niektóre czynniki powodujące to, że kolejny weekend spędzony jest w  cichym pokoju z chusteczkami , głupim filmem- z tandetnym  humorem , przy którym wszyscy śmieją się  do oporu, tylko ja jakoś nie potrafię i nie widzę w tym nic śmiesznego . 
					                            				                             |