I to nie było tak, że nie chciałem się zmienić. Bardzo chciałem się zmienić, dla niej.. Każdego poranka wstawałem z myślą, że będę musiał walczyć. Walczyć dla niej.
Tego dnia również było tak samo. Wstałem, aby podjąć walkę z dniem. Wszystko szło dokładnie po mojej myśli dopóki nie nadszedł wieczór. Pamiętam go jak dzisiaj.
Położyłem się wcześniej, bo byłem zmęczony po dniu ciężkiej pracy. Miał być to jeden z nielicznych takich dni. Obudził mnie piorun uderzający o pobliski budynek.
Wstałem z łóżka po czym włożyłem coś na siebie i wyszedłem przed budynek, aby poobserwować burzę. Na przeciwko mnie, na przystanku stało paru chłopaków. Kilku z nich
było bardzo zjaranych do tego trzymali butelki wódki w rękach. Natomiast jeden siedział w kącie na betonie. Nie miał na sobie żadej kurtki, ani bluzy. Dostrzegłem, że trzyma w dłoni strzykawke o ile mnie wzrok nie mylił napełnioną jakimś białym proszkiem. Wyglądał dokładnie tak samo jak ja, jeszcze niedawno.. dosłownie pare tygodni temu.
|