- Przyszedłem do Ciebie Braciszku. Otworzyłbyś w końcu oczy i podał mi rękę. Brakuje mi Twojego głosu, każdego dnia i śmiechu, który był donośny i niepowtarzalny. Brakuje mi Ciebie ogólnie u mego boku. Nazywałem Cie zawsze gówniarzem i wiele razy odtrącałem Cię - chciałem Cie przecież chronić. I jak mi to wyszło? Nie wyszło.. bo teraz tutaj musisz leżeć, a to ja powinienem. Ja.. powtórzę to jeszcze miliony razy. Który to już miesiąc w kalendarzu? Wolę tego nie wymawiać głośno. Wszyscy ciągle pytają o Ciebie i przychodzą - siedzą przy Twoim boku jak ja teraz. Trochę mnie tu nie było u Ciebie, wiem.. przepraszam. Sprawy się pokomplikowały. Pogrzeb, wyjazd. Miałem dużo spraw na głowie chociaż wiem, że powinienem być z Tobą kiedy tylko mogę, bo przecież w każdej chwili możesz się wybudzić - wierzę w to. Wierzę, że będę tutaj siedział, a wtedy Ty się wybudzisz. Często się zastanawiam jakie będę Twoje pierwsze słowa, czy mnie poznasz.. / dearmad
|