Znów poczułam się częścią nich. Najpierw plaża, opalanie się w ich towarzystwie, wspólna kąpiel w brudnym jeziorze, śmiechy, głupie teksty, raz na jakiś czas pożądliwe spojrzenia. Wieczorem wódka, wygłupy, dokupowanie kolejnych piw. Leżenie na łóżku jednego z nich w za dużej koszulce i Jego szortach. Łaskotki, masaże... Nieustanny śmiech przyprawiał mnie o ból brzucha. Zamykałam oczy i upajałam się ich głosami i donośnymi śmiechami. Uwielbiam tych łobuzów. Moich towarzyszy sprzed kilku lat.
|