Dwudziesty czwarty listopada, nie wiem jakoś jedenaście minut po północy, za oknem taksówki deszcz wtedy padał, licznik pokazał dwadzieścia cztery złote i jedenaście groszy, chciałem Cię prosić o coś więcej, to w końcu już dwudzieste czwarte spotkanie, choć od początku trzymaliśmy się za ręce, to dopiero na jedenastym Cię pocałowałem..
|