Wtedy przeważnie chciałem wybiec z pokoju i opowiedzieć ci ile rzeczy wydarzyło się pod Twoją nieobecność.Jednak coś mi mówiło, że ciebie to nie interesuje. Nigdy po powrocie nie zaglądałeś do mnie, nie mówiłeś nawet ' cześć '. Tak naprawdę obojętne ci było albo nie interesowało Cię czy jestem w ogóle w domu, jak się czuje, czy w ogóle jeszcze żyje. Zmęczony siadałeś w fotelu po czym rozpoczynałeś wieczorny alkoholizm, i tak pijąc dobre whisky lub koniak byłeś całkowicie pochłonięty swoimi rozmyśleniami.. ciekawe czy kiedykolwiek pomyślałeś, że w tym samym momencie Twoje dziecko za ścianą może właśnie w duszy odbierać sobie życie.
mimo to, kocham mimo wszystko, tato.
|