Rozmawiając ze znajomymi zaparło mi dech w piersi. Przestałam mówić, a reszta spojrzała w tym kierunku, gdzie ja kierowałam swój wzrok. Udawałam, że nic nie czuję, że widok trzymających ich za ręce nic dla mnie nie znaczy. Wiedzieli, że zabolało mnie to. I wiedzieli także, że lepiej ominąć ten temat.
|