W rezultacie zaczęła myśleć o nim tak często i tak intensywnie,
jak nigdy przedtem ani później nie była w stanie sobie wyobrazić,
że można o kimś aż tyle myśleć, bo przeczuwała go tam, gdzie go nie było,
pragnęła go tam, gdzie w żaden sposób być nie mógł,
budziła się i gwałtownie pod wpływem namacalnego wrażenia,
że podczas gdy ona śpi, on właśnie patrzy na nią, i to do tego stopnia,
że usłyszawszy na jawie jego mocne kroki stawiane w strumieniu żółtych parkowych liści
tylko z wielkim trudem mogła uwierzyć, że nie jest to kolejny omam wyobraźni.
|