idąc w moją stronę uśmiechnąłeś się od ucha do ucha i wyprzedziłeś kumpli. stałam przy fontannie w krótkiej sukience i wysokich szpilkach wpatrując się w waszą grupkę. doskonale rozpoznawałam wasze kroki, sylwetki i donośne śmiechy. w krótkiej chwili znaleźliście się tuż przede mną. przywitałam się z każdym po kolei, a na końcu podszedłeś Ty. stanowczo przyciągnąłeś mnie do siebie i namiętnie pocałowałeś. za naszymi plecami podniosły się śmiechy i aplauzy znajomych krzycząc 'kiedy ślub?!' nie wstydziłeś się mnie, przytulałeś i całowałeś. mówiłeś takie rzeczy, których nigdy bym się po Tobie nie spodziewała. nie kazałeś mnie dotknąć żadnemu innemu kumplowi, mówiąc, że jestem Twoja i należę do Ciebie. dotykałeś mojego ciała, jakbyś doskonale je znał. obiecywałeś różne rzeczy, rzucając słowa na wiatr. a dzisiaj? dzień później? siedzę sama w domu i czekam, aż spełnisz swoje obietnice, aż przyjdziesz. chociaż doskonale wiem, że się nie odważysz, że moje nadzieje są złudne.
|