najbardziej lubilam kiedy lezac w łozku sączyliśmy czystą prosto z butelki, bym mogla potem w zupelnej ekstazie wbic paznokcie w twoje plecy. potem jaralismy najtansze fajki popijając znow jakims trunkiem. pamietam urywki nocy i dni. bywałes, a ja zawsze tak strasznie chcialam zebys byl. teraz zostało tylko kilka sznyt i ran na rekach, brzuchu nogach. tych wspolnych, w ktorych są uwięzione strzępki snów o tobie, ale dzis bez ciebie./troublemaker
|