Poszerzając i umacniając pasję dążymy do większej wiedzy, doświadczenia. Zakrywając się głupim pretekstem pogrążamy się i sami kierujemy sobą w kierunku odludzia. Zatracamy poczucie jakiejkolwiek motywacji, która powinna nas kopać w tyłek. Świadomi jesteśmy, iż poczuwamy się do obowiązku dbania o kogoś, o coś. Jesteśmy wtedy w pewien sposób świadomi tego, że ktoś nas potrzebuje, z nami lepiej jest mu przebrnąć przez różne komplikacje wywarte przez błędy- błędy ludzi i nas samych. Podświadomość to nasza broń, taki mały element, który jest gdzieś w nas, czasem go czujemy i cieszymy się, że jest, lecz są takie chwile w których nas zawodzi i twierdzimy w przekonaniu, że ją zatraciliśmy. Odczuwamy nienawiść do samych siebie, mamy o wszystko pretensje, które nie są najlepszym rozwiązaniem w owej sytuacji. Komplikujemy sytuacje, do których można podejść ze spokojem tracimy tym samym nasze doświadczenie budowane przez nas od dzieciństwa. Poszukujemy wtedy siebie w całym popierdolonym świecie..
|