01.35. kolejna zarwana noc. jutro kolejne waxy z zajebaną z pobliskiego sklepu wódką w ręku. przypał na psach same zagrożenia, dobiegające do mnie jak przez mgłę krzyki innych i jeden wdzierający się najbardziej do mojej głowy i podrażniający nerwy. Twój. Twoje jebane weź się w garść dziewczyno, martwię się, rozpierdala mnie od środka zagłuszam to kolejnym głośnym bitem w słuchawkach. zakładam dresy i wychodzę na miasto i wiesz nadal pamiętam że zawsze mogę do Ciebie przyjść, przepraszam wiem że ze mną jest ciężko. kolejny papieros za papierosem, i kolejny blant.
|