Upadłem, nieświadomy, że leżę na dnie, melanże, podszywki, dziwki, zarwane noce, lookając te tępe pizdy, myślałem o Tobie. I dawałaś mi tę szanse nieraz, bym się pozbierał, żebym wstał, zobacz wstałem, ale Ciebie już nie ma, i nie pomogą tu kwiaty, łańcuszki, pierścionki, za dużo razy nabrałem Cię na te sztuczki. I ostatnie co mi powiedziałaś: "Marcin zapomnij", lecz wiedz, że bez Ciebie nie liczy się już nic..
|