zostaly nam trzy dni. i w ciagu tych dni mamy zdobyc wspomnienia na cale zycie. mamy sie usmiechac i pusto udawac ze sie jeszcze zobaczymy. "na pewno przyjedziesz" - mowil do mnie chociaz oboje znamy prawde. popatrzymy na siebie w poniedzialek rano, wsiadzie do samolotu i poleci. on ma zycie tam, ja mam tu. i juz nikogo nie obchodza uczucia, i przyjaciele maja w dupie co sie dzieje. mam byc, usmiechac sie i spotykac z nimi. i chuj z tym ze nie mam celu w zyciu, ze nic nie wychodzi, i ze nie mam do kogo powiedziec jak boli.
|