Mówię mu, że potrzebuję pomocy. Bardzo potrzebuję. Mówię, że się boję. Mówię, że ziemia ucieka mi spod nóg, że sufit zaraz wyląduje mi na głowie. Mówię mu, że czuję się jak wieżowiec w stylu art deco, jak Chrysler Building, ale moja konstrukcja się wali, szkło sypie się na chodniki, wokół moich nóg. Stąpam boso po szkle, a wokół jest ciemna noc. Składam się z okruchów szkła i jestem tym kimś ranionym przez szkło. Zabijam się.
|