A dzisiaj? A dzisiaj bylo w miare ok... Pilnowałam sobie dziciaczkow sasiadki ktore mnie na koncu uszczesliwily tym ze sie spytaly czy do nich przyjde nastepnym razem lub czy zostane na dluzej... Moje serduszko bylo tak radosne jak to uslyszalam ;) potem? Potem troszke sprzeczek w domu z bratem lubb mama ale to takie tam niewinne .... A nastepnie? Nastepnie prysznic i przygotowania do oczekiwanego spotkania z Kacperem ;) Nie wiedzialam co moze sie wydazyc.. Czy bedzie znowu tak sztywno jak zawsze , czy znowu bedzie tak nudno... Szczeze mowiac na poczatku tak bylo do poki sie nie obrazilam na niego o ghlupi pretekst ze nie chcial zjesc groszkow ale dzieki temu zaczal sam rowijac nasze dialogi i juz bylo lepiej... Tak sie slodko na mnie patrzyl ze az sie zaczelam peszyc.... Bylo super... tylko ze musialam jechac juz a szkoda ;/ pragne jeszcze raz sie z nim spotkac ;)
|