Kolejny wieczór spędzony razem, rodziców nie ma. Jesteśmy sami, zamawiamy pizze, oglądamy jakąś komedię romantyczną. Po pizzy leżymy na łóżku, obok siebie. Tak, kochamy ten stan, uwielbiamy godzinami się w siebie wpatrywać. Obiecujemy sobie miłość do końca życia. To wieczór podczas którego bełkoczesz jak bardzo kochasz. Potem przychodzi stan trzeźwości i już nic nie pamiętasz. Nie pamiętasz już swoich słów, ani żadnego zdarzenia z poprzednich dwóch lat. Nawet nie próbujesz sobie przypomnieć, bo może najzwyczajniej nie chcesz. Mówię, że to koniec, ale wciąż wracam wspomnieniami, mija kolejna godzina mojego życia a ja nie zrobiłam ani kroku naprzód, tylko dlatego że strach przed życiem bez Ciebie ogarnął mnie całą. / killeer
|