Cierpienie innych staje się twym cierpieniem i zostaje z tobą. W końcu jednak moje serce przestaje reagować na innych. Lubię to uczucie kiedy wszystko staję się tak mało znaczące. Pierwszy raz od lat nie przejmujesz się błędami innych, nie cierpisz za drugą osobę i nie myślisz ciągle jak rozwiązać nie swój problem. Aż zjawiasz się Ty i wszystko rujnujesz. Potrafisz skleić rany na sercu, ale zarazem je pogłębić. Jesteś kimś, kto chce mnie zniszczyć, jednocześnie uratować. Sprawiasz, że się uśmiecham; gdy cierpisz płaczę, chcę pomóc, zrobić wszystko, by Cie uszczęśliwić. Nosz kur... jak jakaś pieprzona służąca.W sumie...Nie chcę tego zmieniać. Jesteś tym, na którego widok robi mi się gorąco, a nogi stają się jak z waty. Jesteś tym z którym potrafię rozmawiać o głupotach, ale i o poważnych rzeczach. Przytulałam się od wielu, ale to w twoich ramionach od samego początku czułam się inaczej. Mogłam się wtulić w Ciebie jak małe dziecko; czuć się bezpiecznie i tak po prostu szczęśliwie. / N .
|