1.Byłam zmęczona. Miałam taką ogromną ochotę być już w domu i się położyć. Idąc powoli przystawałam raz na jakiś czas i brałam większy oddech. Po drugiej stronie ulicy szła pani, była już nieco starsza. Niosła jakieś pudełka. Widać było, że jej ciężko. Miałam taką ochotę jej pomóc. Ledwo szłam ale wykorzystując ostatnie siły podbiegłam do niej i powiedziałam: - Pomogę Pani. Na co ona- Nie trzeba. Dam radę. Już mam niedaleko. Po chwili oddała mi dwa pudełka. Były ciężkie. Szłam już coraz wolniej lecz ona przyśpieszyła. Odezwała się: - Ciężkie prawda? Odpowiedziałam z lekkim zadyszeniem: - Tak. Miałam ochotę zapytać ją co tam jest lecz nie miałam odwagi. Przerwałam chwilę ciszy: - Pani daleko niesie już te pudła? - Od tygodnia. Zdziwiła mnie jej odpowiedz. - Jak to od tygodnia? - Zawartość nich kupiłam tydzień temu i nie rozstaję się z nimi. - Dlaczego? - Bo to prezenty dla wnuczki. - Te wszystkie pudełka dla niej?
|