wyszedłeś do pracy i zapomniałeś telefonu. te osiem godzin były dla mnie jak wieczność. w końcu zadzwoniłeś, przeprosiłeś. miałam ochotę cię zabić ze złości i z tego, że tyle czasu się głupku o ciebie martwiłam. obiecałeś, że to ostatni raz. potem zażartowałeś, że mój numer będzie twoim kolejnym tatuażem, bo zawsze przekręcasz trzy ostatnie cyfry.
|