Jak marionetka . Wzięta przez zimne dłonie , ciągnięta za sznurki i postawiona na podłodze , by podrygiwać żałośnie w rytm melodii dobiegającej ze starej pozytywki . Jednak baletnica rozbija się o ścianę , a ty zbierasz jej potrzaskane części i oglądasz uważnie . Po chwili namysłu stwierdzasz , że ten delikatny materiał z którego była zrobiona już na nic się nie przyda . Odchodzi w kąt , na strych gdzie wszystkie rzeczy są zapomniane . Porcelanowa laleczka jest stłuczona przez nieuwagę tych , którzy nią kierowali , tych , którzy się nią opiekowali . Brak odpowiedzialności okazał się śmiercią ./ N .
|