Skurwiele mówią, że chcą być "na zawsze", tylko po to, by zaliczyć albo chociaż włożyć w paszczę. W sumie to mam wyjebane, staram trzymać się z dystansem, gdy po procentach rozmawiam z jakimś najebanym samcem. To jest całkiem śmieszne, że twój facet chce mieć mnie w łóżku, a na fejsie pisze tobie "skarbie mój" albo kwiatuszku". Masz rację, że on cię kocha, ale o tym zapomina, kiedy widzi fajne cycki albo napije się wina. Może miłości nie ma, może nic nie istnieje, powiedz, czemu tak często tracę tutaj nadzieję. Chcę być poukładana, w końcu jestem już dorosła, ale czasem świat mnie wkurwia, rzeczywistość mnie przerosła. Widzę więcej tu niż inni, przez co więcej tu mnie boli, chociaż lubię momenty, kiedy nie mam już kontroli. Gdyby tylko on był obok, pewnie byłoby inaczej, ale teraz jestem "sama", pierdolę wszystko. Nie płaczę.
|