Nie dorwiesz mnie pod telefonem ziom. Cóż - znów. Nie chce mi się zamieniać z kimkolwiek choćby dwóch słów. Mam swój dół. Pierdolę odpowiedzi na maile. Nie chcę odwiedzin, chyba, że masz dla mnie lek na receptę. Biorę te, które mam, ale zdają się lecieć w próżnię. Ile trzeba tego zeżreć, żeby nie chcieć umrzeć?! [ZEUS]
|