Drzwi zatrzasnęły się tak znienacka, tak nagle. Kawa nie ostygła, bilet do kina nie zdążył wyblaknąć, fotografie zżółknąć. Słońce nawet dobrze nie wzeszło, śnieg nie stopniał, zima się nie skończyła. Z tego Twojego "pośpiechu odchodzenia" nie pościeliłam nawet łóżka. Moje włosy nie miały czasu posiwieć. A Ty - ty nawet nie zapuściłeś wąsa.
|