Ze łzami w oczach patrzała na opadający popiół i kurz, jej oczu zaczęło ukazywać się to co jej zostało: Nic! Wszystko zniszczone, krok po kroku, najpierw rodzina, potem miłość, a teraz to co było najważniejsze na świecie- przyjaźń. Była jak fala destrukcji, tykająca bomba i została nikim bez niczego i nikogo. W oczach kochanych osób widziała wstręt, pogardę i nienawiść do swojej osoby. Tonęła w pościeli na łóżku, we własnych łzach i krwi. Przyszedł czas... czas na autodestrukcję. Już nikt przez nią nie ucierpi, miała dosyć pozostawiania po sobie bólu, płaczu i smutku.
|