Jestem oazą wrażliwości, pozornej szczęśliwości, wierności kochania. Jestem sobą, jestem człowiekiem, jestem dziewczyną. Przecież mogłabym mieć nieuleczalną chorobę i każdego dnia oswajać się z myślą, że śmierć czyha gdzieś za rogiem i czeka tylko na odpowiedni moment, by zakończyć mój żywot. Mogłabym mieć inny kolor skóry, być innego pochodzenia, jednak jestem tym kim jestem. Jestem jednością tego świata, jednością rodziny, jednością samej siebie. Oczywistym faktem jest to, że mam masę problemów i często nie potrafię się z nimi uporać. Są momenty, w których upadam, boleść i płacz stają na planie pierwszym i rujnują spokój mojej istoty. Każdego nowego dnia budzę się z nadzieją, że to właśnie dzień, który zależy tylko ode mnie. Może być najcudowniejszym dniem pośród innych przeszłych szarych dni, lecz może być najgorszym z możliwych. Mam się poddać? Przecież to oznaka słabości, a więc słabość nie może mnie obezwładnić- to ja obezwładnie ją. To moje życie- jedyne i najlepsze jakie mam.
|