Rozpoczęli ten dzień tak jakby się nie znali. Nieśmiało zaczęli od lekkich podrygiwań na parkiecie. Nie zapowiadało się nic wielkiego. Lecz nastrojowość tej nocy i fakt, że wokół nikogo nie było, dodał im odwagi. Wreszcie pewni siebie, wtuleni i porwani chwilą tak namiętnie, jakby walczyli o miłość zaczęli tańczyć. Ona, przeciętna dziewczyna, w jego objęciach czuła się jak nigdy dotąd. Tego nie da się opisać słowami. To po prostu trzeba poczuć. A on? Tak naprawdę nikt nie wie co on czuł. Co nim kierowało. Alkohol? Brak zajęcia? Na pewno to nie było uczucie, które ona starała się u niego zauważyć. Teraz to już nie ma nic. Powrót do punktu wyjścia, powrót do rzeczywistości. Tak jakby się nie znali...
|