Napisałeś. Przeprosiłeś za wszystko. Wiedziałeś jak cierpię. Wiedziałeś, że jestem na dnie. Wiedziałeś też, że walczę sama z sobą, by pójść naprzód i zapomnieć o Tobie. Odezwałeś się w momencie, w którym moje serce zaczynało bić na nowo, próbując zapomnieć o chwilach z przeszłości. Wtedy po raz kolejny zabiłeś część mnie. Padły słowa, zdania których chyba czytać nie chciałam. Lecz choć przeprosiłeś przez sms-a, bo nie miałeś odwagi stanąć naprzeciw mnie i przyznać się do błędów - doceniam to. Tylko dlaczego teraz? Po kilku miesiącach udawania, że mnie nie znasz. Może niszczyły Cię wyrzuty sumienia.. Niestety, samo 'przepraszam' nie wystarczy.
|