|
jestem taka krucha, krucha jak jeszcze nigdy. i nie umiem, nie wiem, jak się tego pozbyć. myślałam, że podołam, że stawie czoła życiu, ale czegoś mi zabrakło, jakieś małej części, przez którą cała moja układanka się posypała. teraz czuję, że się rozpadam. staczam się z niesamowitą prędkością. powoli zaczynam dostrzegać dno i widzę, że tam nic nie ma, że panuje tam nicość. nie umiem zapanować nad tym, co się dzieję, nad tym, czym się staję, choć wiem, że jeśli upadnę, to nikt nie wyciągnie mi pomocnej dłoni, bo tam nikogo nie ma, nikogo kto byłby w stanie mi pomóc. / niechcechciec
|