siedzieli 100 metrów dalej. siedzieli na ławeczkach na przeciwko. byli w swoim gronie, ja w zupełnie innym. sama w śród kilku chłopaków? już nie sprawiało mi to takiej przyjemności jak kiedyś. jasne, cieszyłam się, że mnie zaprosili, ale mój wzrok non stop uciekał w tamtą stronę. w stronę chamów, którzy nie potrafią się określić. którzy bawią się każdym zdaniem, każdym gestem i każdym uczuciem. są to chłopacy,a raczej mężczyźni, którzy traktują kobiety jak marionetki, jak głupie istotki do zabawy. więc skoro mam tą świadomość, dlaczego tak dobrze czuję się w ich towarzystwie?dlaczego wciąż chcę z nimi przebywać? dlaczego słysząc ich głosy i śmiechy tuż obok, nie potrafiłam się skupić na tym, co mówią do mnie inni?no dlaczego? dlaczego tak bardzo chciałam być w śród nich? chcę znać odpowiedź! chcę wiedzieć co kryję się za ich spojrzeniami i moimi uczuciami do nich. boję się tego, co będzie dalej. boję się, że owiną sobie mnie w okół palca. o ile już tego nie zrobili.
|