Jest obok. Na granicy między widzeniem, a niewidzeniem. Czasami, gdy popatrzę kątem oka, odnoszę wrażenie, że rozmazany kształt nabiera konkretów, jakby moja obserwacja karmiła go, ofiarowywała ciało. Po kilku sekundach głowa zaczyna protestować – świat się kręci, obraz zanika, uciekając z piskiem.
|