Życie wydaje się być łatwością. Wstajemy wcześnie rano, mobilizujemy się mocną kawą, ulicami zmierzamy w stronę szkoły, w międzyczasie wysyłamy kilka nieszczęsnych uśmiechów i sprzedajemy tanie "wszystko dobrze". Pojawiamy się w szkole, ale duszą jesteśmy w niej nieobecni. Oczekiwany koniec, wracamy do domu. W efekcie niesiemy za sobą samotność. Bezszelestne przewracanie stron książki, cicha muzyka i bose stopy pod rozgrzanym kocem. Wieczór. Ciepłe kakao. Pierwsza łza. Odczucie bólu. Druga łza. Noc. Mocniejsze cierpienie. W ciągu sekundy wracają wszystkie wspomnienia, które rozsadzają nam głowę.
|