coś jest nie tak. ten ciągły niepokój nie pozwala mi oddychać.
tracę siły. przecież wiosna przyszła, dlaczego wciąż jestem taka słaba? mogłabym leżeć godzinami i wpatrywać się w sufit.
bezproduktywne marnowanie czasu. a przecież jest tyle innych opcji. tyle możliwości. wystarczy tylko wykrzesać w sobie moc. chyba w tym tkwi problem. chyba nie umiem. mogłabym pisać tak bez przerwy, ale po co, skoro to niczego nie zmieni.
potrzebuję jakiegoś bodźca, który popchnie mnie naprzód. czegoś, co zawsze dodawało mi sił.
|