jest dobrze, zaczynam widzieć barwy. jego ramiona znów są moim schronem a uśmiech wybawianiem. i nadal czuję się najważniejsza na świecie kiedy budzę się w jego ramionach a odgłos bicia jego serca jest najważniejszym dźwiękiem w całym wrzechświecie. upadłam w tej miłości już tak nisko, byłam tak mała i tak niewyobrażalnie bezbronna, że sama skazałam się na klęskę,ale przecież została mi nadzieja i jego ramiona, dzięki czemu znów mogę czuć,że jeszcze będzie pięknie. Kocham Go, posiadam Go co gwarantuję mi euforię w oczach, niekoniecznie szczęście zainfekowanej duszy, mimo to jeszcze nie zaprzepaściliśmy szansy na to by było normalnie, a było już tak blisko, o włos, o milimetr, o słowo, o gest, tak blisko.
|