nadal ukradkiem zerkam na Niego. nadal w podświadomości mam cichą nadzieję, że coś dla Niego znaczę. nadal ubieram się w taki sposób, by Jemu się podobało. ale już zaczyna to dla mnie coraz mniej znaczyć. zaczynam rozumieć, że już koniec na dobre. mam innych znajomych. On do szczęścia nie jest mi potrzebny. przekonałam się, że istnieją równie wartościowi ludzie,a On nie jest niezastąpiony. mimo, że rany się jeszcze goją, a każdy Jego widok sprawia, że się odnawiają, to radzę sobie z tym. nie poddaję się i walczę. Oni powoli leczą mnie z obsesji nad Jego osobą, nie wiedząc o tym. uzależniam się teraz od Nich. przy Nich On jest nikim. mało znaczącym gnojem, który złamał moje serce, a Oni mi je sklejają.
|