Uwielbiam takie wieczory, gdy ja siedząc w Jego koszulce na łóżku za Nim mam nos w książkach z angielskiego i próbuję zapoznać się z notatkami, by uzupełnić zaległości,a On przy biurku gra w swoją ulubioną strzelankę i wyzywa na chłopaków z serwera,robiąc przy tym słodki grymas i powstrzymuje się od cięższych przekleństw. W końcu kończąc rundę przychodzi obok mnie i odrywa ołówek od kartki, bym po raz kolejny się zirytowała i mógł mnie załagodzić buziakiem w czoło. Przed snem znów narzeka, że mu zimno, bo ja zamiast leżeć przy Jego boku nakładam masę kremu na twarz i każę mu czekać na to, gdy znów będzie mógł ucałować mój policzek. Opieram głowę o Jego ramię i słyszę spokojny oddech, kładąc ją nieco niżej dostrzegam bicie serca, bijącego tylko dla mnie. Mówię do Niego półszeptem, gdy po chwili On zasypia z uśmiechem. A o 6:30 znów się pożegnamy, bo czas by wyszedł do pracy i kazał tęsknić za sobą przez dziewięć godzin do momentu, gdy stanie w drzwiach i krzyknie 'kochanie, już jestem.
|