Czuje się jak trup. Nie tylko wewnątrz ale i na zewnątrz też to widać. Blada, wykończona, z małymi podpuchniętymi oczami od łez, wychudzona, wiecznie mająca lodowate ręce, w ogóle jakoś mi ciągle zimno. Umarłam. Teoretycznie. Moje serce dawno umarło na brak jego. Wiecznie tylko okaleczane, pozostawił w nim pustke gdy jeszcze kiedyś wypełniał je swoją miłością po brzegi. Nie czuje w sobie życia, straciłam sens istnienia, wciąż dziwie się, że jeszcze żyję. Nie mając jego, nie mam już nic, nie chce tu być. [chocolatenuaar]
|