Dopiero było lato. Słońce. Siedzenie do późna. Wariowanie. Siadanie w byle jakim miejscu na środku drogi. Dopiero byliśmy "my". Razem, zawsze i wszędzie. Głębokie patrzenie sobie w oczy. Ale nie chwaliliśmy się naszym związkiem. Dopiero się dobrze poznawaliśmy. Dopiero łaziliśmy ze znajomymi. Było tak pięknie. Lato. Ach te lato. Przelotne wakacyjne miłości. Ale nie w moim przypadku. W moim przypadku to było coś prawdziwego. Uczucie trwa, ale boli. Przepełnia serce bólem, ciemnością. Ono chce umrzeć. Nie chce mnie już ranić. Ale serce nie pozwala odejść miłości. Tej toksycznej, zatruwającej miłości. // zdefiniujmymilosc
|