wtedy nie wytrzymał. przytulił mnie chyba najmocniej jak potrafił. tak mocno, jakbym miała mu uciec. potem usiedliśmy na łóżku. panowała cisza, niezręczna cisza. lecz potem wystarczyło jedno jego słowo, że tęsknił i zaczęliśmy o tym wszystkim rozmawiać. w jednej chwili poczułam, że mój cały świat znów nabrał sensu, że wraz z nim odzyskałam wszystko. wplotłam rękę we włosy, które zdążyły już urosnąć. przejechałam ręką po jego policzku, na którym pojawił się zarost. spojrzałam w jego oczy, tak bardzo zmęczonych. zaciągnęłam się jego zapachem, którego od jakiegoś czasu brakowało już nawet w moim pokoju. uwierzyłam nareszcie że jest. a gdy mnie pocałował, uwierzyłam w nas. uwierzyłam, że damy rade i odbudujemy to co budowaliśmy przez tyle miesięcy. gdy powiedział że kocha, uwierzyłam w jego słowa. a gdy okrył nas wir namiętności, wiedziałam że z nim do końca życia.
|