Kiedy ktoś opowie dowcip, zastanawiam się, czy był na tyle śmieszny, że śmiałbyś się z niego. Kiedy sięgam po piwo, zastanawiam się, czy powinnam. Kiedy uczę się na sprawdzian z chemii, zastanawiam się, czy gdybyś mi tłumaczył ten materiał, skończyłoby się jak podczas pierwszych korków z chemii u Ciebie w domu. Kiedy jem spaghetti w kuchni, przypominam sobie, jak jadłeś razem ze mną i mamą, choć potem przyznałeś, że tak naprawdę nie lubisz tego dania. Kiedy przechodzę obok lodziarni na Kupieckiej, uśmiecham się sama do siebie, bo przed oczami mam sytuację z 21 maja z tego co pamiętam. Kiedy przyjeżdżam czasem na przystań, widzę na wodzie biało-czerwoną łódkę. Płynie dosyć szybko. Tak, jak lubię najbardziej. Kiedy wracając z nad morza widziałam znak kierujący na Sulechów, zachciało mi się słońca, altanki z grillem, małej plaży, zimnej wody w jeziorze. W każdym miejscu, w którym się znajduję, brakuje jednego. Najważniejszego. Ciebie.
|