czemu zawsze jest tak, że nie doceniamy ludzi, którzy zrobią dla nas wszystko, a kochamy tych, którzy mają nas w dupie? nie mówie, że jestem wyjątkowa, bo popełniłam ten sam błąd. Sądze jednak, że to wyszło mi na dobre, bo po tym wszystkim doceniłam te osoby dwa razy bardziej. Mimo wszystko, kiedy mój przyjaciel wyznał mi miłość, nie byłam wstanie powiedzieć ' ja ciebie też '. Może żeby kochać potrzebuje jakiegoś wyzwania? Przecież tamtego kochałam bezgranicznie, a on nigdy tego nie odwzajemniał, nie patrzył na mnie, nie pisał. Mój przyjaciel zawsze był przy mnie, interesował się moim życiem, a mimo to nic oprócz braterskiej miłości nie czułam. Czemu tak jest? nie wiem, boli mnie to, że tak go ranię, ale taka jestem. Być może właśnie przez takie coś każdy uczuciowy facet staje się skurwsynem, a tego nie chcę, nie przeze mnie. Boli mnie to. ;( //wypruta_z_uczuc
|