Wiesz w takie dni jak ten, chyba najbardziej odczuwam brak Ciebie... Twojego ciepła, dotyku, tego jak patrzysz na mnie i jak się uśmiechasz. tej świadomości. Ta nie pohamowana potrzeba mienia Cię przy sobie zabija, doprowadza do szału. Tak wiem to chore i dziwne by tak bardzo tęsknić, by poddawać swój umysł udręką.
Kochać i nienawidzić, pragnąć i nie chcieć zarazem Twojej bliskości...Cierpię na Ciebie, zachorowałam, ale obiecuję, że się z tego wyleczę, ale póki co chcę się jeszcze przez moment topić w tym kieliszku złudzeń...potem wypiję te gorzką prawdę, przełknę to obrzydzenie i przetrawię...a potem już nie będzie Ciebie i nigdy już nie powiem nikomu o nas... Obiecuję!
|