|
Nie chcę już ślepo wierzyć i ślepo ufać.
Uczę się jak przeżyć i co zrobić by nie upaść.
Nigdy nie chciałem ci mówić o tym, że tracę nadzieję
|
|
|
I nie chcę więcej słyszeć słów mówionych szeptem, bo mimo, że są ciche to bawią się moim tętnem.
Zmęczone sumienie mówi bym się już położył, a ty widząc, że wciąż stoję… odczuwasz niedosyt.
Dreszcze na ciele, już mięśnie mają dosyć i już nie mówię, bo nie chcę okłamać cię prosto w oczy.
Powietrze stało się ciężkie, bo za dużo w nim emocji i nie pytaj mnie jak będzie, bo sam nie wiem co mam robić.
Wszystko zatacza krąg, ja znów unikam rozmowy.
W gestach widzę drugie dno, przecież wszystko ma dwie strony.
Przestaję się bronić, nie pytaj bo nic nie powiem.
Dzisiaj przestaję cię gonić, bo co chciałem mam przy sobie…
|
|
|
Nigdy ci tego nie mówiłem, ale wątpię bardzo często.
I boję się gdy patrzysz, bo to zwiastuje bezsenność
|
|
|
Swoje kazanie proszę kurwa sobie odpuść, bo wiem, że mam talent do olewania wzorców, a może po prostu żyję inaczej od innych, nie słuchając cudzych głosów tylko własnych myśli.
I pewnie jestem naiwna, bo miałam ci o tym nie mówić żebyś nigdy nie uznał, że jestem kurwa smutna
|
|
|
Nigdy nie chciałem mówić ci, że wiem jak mocno stres może rodzić lęk…
Co czujesz gdy ktoś naciska dzwonek i na ile pewne sprawy są wiadome
|
|
|
Mówiłaś mi po pierwsze szczerość - bez niej nic nie wyjdzie.
Mimo to wiem, że niektóre sprawy lepiej przemilczeć, czasem wolałem być cicho, gdy widziałem ciebie znów i nie mówić nic, lecz ty rozumiałaś mnie bez słów.
Tak wiele chcę powiedzieć, ale czuję się jak frustrat, strach przed Twoją reakcją knebluje mi usta.
Nie myślałem, że ten moment będzie trudny tak, w głowie natłok myśli, ale znowu słów mi brak
|
|
|
Im więcej chłopaków poznaje, tym bardziej uświadamiam sobie, że nikt nie jest w stanie Cię zastąpić.
|
|
|
Mimo wszystko chcę pamiętać te wszystkie chwile spędzone z Tobą. Twój uśmiech, głos.. Nie ważne, że nie były szczere. Dawały mi szczęście.
|
|
|
Gdy zadzwoni telefon - nie łudzę się, że to Ty. Odzwyczaiłam się.
|
|
|
Sam sobie w kwestii stabilności nie mogę ufać.
Kolejne dobre rady w kąt odrzucam.
Nie chce Ci obiecać, bo pewnie Cię nie posłucham.
Zawodze się na Tobie tak samo jak Ty na mnie
|
|
|
Nie obiecuje Ci, ze jutro do Ciebie oddzwonie
|
|
|
Nie obiecuję sobie nic już, nic już nie jest dla mnie logiczne jak kiedyś tak
|
|
|
|